Herbata Zi Ya Sheng Pu-erh – Wild Purple Bud Tree
Herbaty Pu-erh dość często pojawiają się w moim domu, po ostatnich zakupach dotarły nowe dzięki czemu w kolejnych wpisach opiszę swoje wrażenia i doświadczenia. Dzisiaj słów kilka o herbacie Zi Ya Sheng Pu-erh – Wild Purple Bud Tree, pochodzącej z okolic góry Jingmai w Chinach, zbiór z 2009 roku.
Przyznaję, przy pierwszym parzeniu nie użyłam wagi, oko niezbyt wprawne, herbaty było stanowczo za dużo, smak nie był dla mnie przyjemny. Dużo goryczy, a nawet coś co kojarzyło mi się z… rybą? W końcu na błędach człowiek się uczy. Doszłam do wniosku, że po prostu było tej herbaty zbyt wiele jak na gaiwan o pojemności 140 ml.
Przed kolejnym podejściem wyciągnęłam z szafy dokładną, jubilerską wagę i odważyłam 4 g suszu i efekt był dużo lepszy.
Żeby przybliżyć wzrokowo ile to jest 4 g suszu opisywanej herbaty, wstawiam zdjęcie z monetą dla porównania, na pewno ułatwi to, jako takie, określenie ilości.
I jeszcze na dużej łyżce:
Jak dla mnie optymalna ilość to 3 – 4 g herbaty na 140 ml wody. Temperatura wody 95 stopni, płukanie (budzenie herbaty), czyli pierwsze zalanie i wylanie wody, przez około 10 sekund. Pierwsze, właściwe parzenie zaledwie 10 sekund, kolejne wydłużane, tak jak proponują w sklepie Five Star Tea, czyli o 5 – 10 dłużej, przy czym ja preferuję zaledwie 5.
Napar ma ładny, miodowy kolor, smak z lekką goryczką i dodatkiem delikatnej słodyczy, kojarzącej się wybitnie z miodem, powiedziałabym z miodem ziołowym. Ten słodkawy posmak bardzo długo utrzymuje się w ustach, nawet po kilku parzeniach. Ciekawy smak, ale bardzo należy uważać przy parzeniu, aby go całkowicie nie zepsuć, tak jak sama zrobiłam za pierwszym razem.
Przyznaję, przy pierwszym parzeniu nie użyłam wagi, oko niezbyt wprawne, herbaty było stanowczo za dużo, smak nie był dla mnie przyjemny. Dużo goryczy, a nawet coś co kojarzyło mi się z… rybą? W końcu na błędach człowiek się uczy. Doszłam do wniosku, że po prostu było tej herbaty zbyt wiele jak na gaiwan o pojemności 140 ml.
Przed kolejnym podejściem wyciągnęłam z szafy dokładną, jubilerską wagę i odważyłam 4 g suszu i efekt był dużo lepszy.
Żeby przybliżyć wzrokowo ile to jest 4 g suszu opisywanej herbaty, wstawiam zdjęcie z monetą dla porównania, na pewno ułatwi to, jako takie, określenie ilości.
I jeszcze na dużej łyżce:
Jak dla mnie optymalna ilość to 3 – 4 g herbaty na 140 ml wody. Temperatura wody 95 stopni, płukanie (budzenie herbaty), czyli pierwsze zalanie i wylanie wody, przez około 10 sekund. Pierwsze, właściwe parzenie zaledwie 10 sekund, kolejne wydłużane, tak jak proponują w sklepie Five Star Tea, czyli o 5 – 10 dłużej, przy czym ja preferuję zaledwie 5.
Napar ma ładny, miodowy kolor, smak z lekką goryczką i dodatkiem delikatnej słodyczy, kojarzącej się wybitnie z miodem, powiedziałabym z miodem ziołowym. Ten słodkawy posmak bardzo długo utrzymuje się w ustach, nawet po kilku parzeniach. Ciekawy smak, ale bardzo należy uważać przy parzeniu, aby go całkowicie nie zepsuć, tak jak sama zrobiłam za pierwszym razem.