Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea 2005

Kolejna herbata, podesłana przez TeaVivre, to Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea. Wspanialy Pu Erh o gładkim i miękkim smaku.

herbata pu erh

Zaczynam, jak zwykle, od podstawowych informacji. Herbata pochodzi z prowincji Yunnan w Chinach, a dokładniej z okolicy Lincang. Czas zbioru: 2005. Więcej szczegółowych informacji znajdziecie na stronie TeaVivre, to dla tych dociekliwych. A dla tych, których interesuje najbardziej smak i aromat… przechodzę do opisu samej degustacji.

Suche herbaciane listki pachną lasem, drewnem, jednym słowem bardzo przyjemnie.

Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea 2005

Herbatę Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose parzyłam wodą o temperaturze 90 stopni, ciut cieplejsza, czyli 95, wydawała mi się gorszym rozwiązaniem. Parzenie w stylu zachodnim, czyli czajniczek, przy czym obowiązkowo odbyło się pierwsze, krótkie przepłukanie listków. O nagrzaniu naczyń już nawet nie wspominam, to… oczywista oczywistość. ;)

Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea 2005

Napar ma kolor czerwono brązowy, ale bliżej mu do tego drugiego. Trudno to pokazać w ciemnym naczyniu, więc użyłam też czarki z białym wnętrzem.

Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea 2005

Smak na prawdę bardzo przyjemny, jest odrobinę wyczuwalna ziemistość, choć w tym przypadku bardziej określiłabym to jako mokre drewno. Poza tym przyjemna dla zmysłu smaku i zapachu słodycz, powiedziałabym karmelowa słodycz, plus odrobina czekolady. Myślę, że byłby to dobry wybór dla osób zaczynających swoją przygodę z herbatami pu erh. Dojrzały pu erh, o bardzo dobrym smaku i aromacie, tak, mogłabym go pić bardzo często, najlepiej w popołudniowej porze, choć na dobrą herbatę zawsze jest czas i pora.

Yunnan Palace Ripened Pu-erh Loose Tea 2005

herbata pu erh

Większość próbowanych przeze mnie fermentowanych, dojrzałych puer’ów była… jak to określić? Powiedzmy ciężka, gęsta. Muszę przyznać, że bardzo mi to odpowiadało i właśnie tego od nich oczekiwałam. Tu zaskoczenie, bo herbata jest „lekka”, a mimo to wiem, że piję dobrego puer’a, a co najważniejsze bardzo mi smakuje. I tak, jak „gęstego” puer’a najchętniej piję w domu, w długie zimowe wieczory, tak tego widziałabym bardziej na ogrodzie, w leniwe, niedzielne popołudnie. Ptaszki ćwierkają, motylki fruwają, leżaczek, książka i… oczywiście herbata.  Ech… byle do wiosny i oby ogródek ładny się znalazł.

czarka na herbate

Popularne posty z tego bloga

Dietetyczne mini serniczki w kokilkach

Jak smakuje Aromatyczne Mango?