Bi Luo Chun Green Tea 2015

Bardzo ucieszyłam się z kolejnej porcji herbat, przysłanych mi przez TeaVivre. Pośród proponowanych do degustacji znalazła się Bi Luo Chun Green Tea (Pi Lo Chun), którą miałam już przyjemność pić rok temu.  Podejrzewałam, że po takim czasie trudno mi będzie porównać smaki i aromaty, ale jedno wiedziałam na pewno, zapowiadała się chwila wielkiej, herbacianej przyjemności. I tak też było.

Bi Luo Chun Green Tea

Dla przypomnienia kilka słów informacji. Herbata Bi Luo Chun Green Tea pochodzi z gór Dongting w prowincji Jiangsu (Chiny). Jest to jedna z najlepszych chińskich herbat, której specyficzny smak wynika z uprawy w sąsiedztwie owocowych drzew i krzewów. Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów „technicznych” zajrzycie na stronę TeaVivre.

Bi Luo Chun Green Tea

Susz herbaty to bardzo charakterystyczne, zielone ślimaczki, o obłędnym zapachu. Poskręcane pąki w różnych odcieniach zieleni, gdzie nie gdzie z drobnym, srebrzystym meszkiem. To ostatnie zawsze jest zapowiedzią dobrej herbaty.

Parzyłam herbatę w gaiwanie, woda o temperaturze 80 stopni, pierwsze parzenie 30 sekund, kolejne wydłużane. Kolor naparu jasno żółty, z kapką zieleni.

Bi Luo Chun Green Tea

Aromat i smak? I tu mam pewnego rodzaju problem bo nie wiem, czy moja pamięć mnie zawodzi, czy nie? Po mniej więcej roku chyba trudno jest pamiętać wszelkie doznania, chociaż wydaje mi się, że jednak sporo zostało, bo herbata wyjątkowo mi smakowała. Na przykład nieco zabawne skojarzenie z rosołkiem. W tegorocznej herbacie aromat, po pierwszym parzeniu, wydawał mi się typowo roślinny, ale już przy kolejnych zalaniach wyczuwałam coś bardziej owocowo – kwiatowego, z pojawiającą się nutą orzechową. Generalnie boski, dobrze wyczuwalny smak i zapach!

Bi Luo Chun Green Tea

Bi Luo Chun Green Tea

Korzystając z okazji chciałam Wam jeszcze zwrócić uwaga na moje dzisiejsze akcesoria, a dokładniej na coś, co ma służyć jako herbaciana taca (chapan).

Zapewne wielu z Was widziało, a może nawet posiada, bambusowe miski/talerze z IKEI. U mnie stała sobie taka, już nieco zniszczona, z przebarwieniami. Okazuje się, że jak najbardziej nadaje się do parzenia herbaty. Pomimo wytarcia wierzchniego lakieru absolutnie nic nie przecieka. Wystarczy położyć w środku jakieś „rusztowanie”, może to być złożona mata bambusowa, jak u mnie. Na prawdę całkiem stabilna konstrukcja.

Bardzo dobrym pomysłem jest bambusowa podkładka pod gorące garnki, najlepiej okrągła, na przykład coś takiego jak na zdjęciu po prawej. (foto: www.dedekor.pl)

Jeszcze ciekawiej… poszukajcie płaskiego kamienia, tak aby dobrze wpasował się w miskę, ewentualnie ulepcie sobie podstawkę z gliny. :) Bądźcie kreatywni!

Bi Luo Chun Green Tea

Popularne posty z tego bloga

Dietetyczne mini serniczki w kokilkach

Jak smakuje Aromatyczne Mango?