Mugicha na gorące dni lata
Po stosunkowo chłodnym maju wreszcie zawitało lato. Coraz wyższe temperatury zachęcają do sięgnięcia po zimne napoje, nie koniecznie wodę, piwo, colę, bardzo często jest to mrożona kawa czy herbata. Ta ostatnia jest świetna na upały, ale nie o niej będę teraz pisać. Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie niewielka paczuszka brązowych ziaren, którą dostałam w prezencie od córki. Ani to herbata, ani kawa, chociaż trzeba przyznać, że na oko bardziej kojarzy się właśnie z drugą używką.
Te drobne, dość ciemne, ziarenka to nic innego jak prażony jęczmień. Przygotowuje się z nich napój o nazwie mugicha (po japońsku), damaicha (po chińsku), boricha (w języku koreańskim). Oryginalnej pisowni nie wstawiam bo prawdopodobnie większość i tak nie będzie w stanie przeczytać.
Herbata z jęczmienia, ba tak chyba można ją nazwać, ma podobno spore właściwości prozdrowotne. Zalicza się do nich działanie oczyszczające, poprawiające trawienie, korzystne działanie na drogi moczowe, jak i działanie antyzakrzepowe. Popijanie herbaty z jęczmienia dobrze wpływa na stan całej jamy ustnej, głównie dzięki bakteriobójczemu działaniu napoju. Mugicha to również wspomagacz układu krążenia.
Mugichę można pić na gorąco i na zimno.
Do jednego litra wrzącej wody dodaj 2 łyżki prażonych ziaren, całość gotuj na malutkim gazie około 10 minut. Pozostaw na kilka minut i przecedź. Można pić na ciepło, ale teraz znacznie lepszym pomysłem jest wstawienie dzbanka z przestudzonym naparem do lodówki.
Podobnie jak z klasyczną herbatą możesz przeprowadzić „parzenie” na zimno. Wsyp ziarna do chłodnej wody, całość wstaw na noc do lodówki. Rano przyjemnie chłodzący i gaszący pragnienie napój jest gotowy do spożycia.
Prażenie ziaren jęczmienia możliwe jest również w domu, podobnie jak to wygląda z ryżem do zielonej herbaty. Wystarczy wsypać ziarna jęczmienia na rozgrzaną patelnię, uprażyć na brązowy kolor, pamiętając o bardzo częstym mieszaniu.
Do herbaty z jęczmienia dodaje się czasem ziarna uprażonej kukurydzy, gorycz jęczmienia jest nieco zrównoważona słodyczą kukurydzy. Niestety tej mieszanki nie próbowałam, opieram się wyłącznie na opinii innych osób.
Jak smakuje mugicha?
O tym najlepiej przekonać się samemu. Ma coś zbliżonego w smaku do kawy zbożowej z odrobiną goryczki i lekko orzechowym posmakiem.
Zalety mugichy:
Ciekawostka: Japończycy produkują duże ilości mugichy w różnej formie. Gotowe do spożycia napoje są na przykład sprzedawane w butelkach. Istnieją też formy „ekspresowe”, czyli w papierowych filtrach. I tu ciekawostka, jęczmień umieszczony jest w wąskich, podłużnych filtrach, tak, aby swobodnie można było włożyć całość do butelki z zimną wodą.
foto: mydaiso.com.au
Pomysłowi są, aż żal, że nasi producenci nie wykorzystują tego rozwiązania do klasycznych herbat, które chcemy „parzyć” na zimno.
żróła: Wikipedia, lafujimama.com, therighttea.com
Te drobne, dość ciemne, ziarenka to nic innego jak prażony jęczmień. Przygotowuje się z nich napój o nazwie mugicha (po japońsku), damaicha (po chińsku), boricha (w języku koreańskim). Oryginalnej pisowni nie wstawiam bo prawdopodobnie większość i tak nie będzie w stanie przeczytać.
Co to jest mugicha?
Jest to napój przyrządzany z prażonych ziaren niełuszczonego jęczmienia, bardzo popularny w Japonii, równie dobrze znany w Chinach, Korei. W Polsce mniej, ale myślę, że i to się zmieni, zwłaszcza, że coraz częściej wymieniamy kolorowe i sztucznie aromatyzowane napoje na te bardziej naturalne. A przynajmniej taką mam nadzieję.Herbata z jęczmienia, ba tak chyba można ją nazwać, ma podobno spore właściwości prozdrowotne. Zalicza się do nich działanie oczyszczające, poprawiające trawienie, korzystne działanie na drogi moczowe, jak i działanie antyzakrzepowe. Popijanie herbaty z jęczmienia dobrze wpływa na stan całej jamy ustnej, głównie dzięki bakteriobójczemu działaniu napoju. Mugicha to również wspomagacz układu krążenia.
Jak przygotować napar z mugichy?
Oczywiście potrzebne są prażone ziarna jęczmienia. Można je kupić w niektórych herbaciarniach, sklepach internetowych, można też przygotować samemu.Mugichę można pić na gorąco i na zimno.
Do jednego litra wrzącej wody dodaj 2 łyżki prażonych ziaren, całość gotuj na malutkim gazie około 10 minut. Pozostaw na kilka minut i przecedź. Można pić na ciepło, ale teraz znacznie lepszym pomysłem jest wstawienie dzbanka z przestudzonym naparem do lodówki.
Podobnie jak z klasyczną herbatą możesz przeprowadzić „parzenie” na zimno. Wsyp ziarna do chłodnej wody, całość wstaw na noc do lodówki. Rano przyjemnie chłodzący i gaszący pragnienie napój jest gotowy do spożycia.
Prażenie ziaren jęczmienia możliwe jest również w domu, podobnie jak to wygląda z ryżem do zielonej herbaty. Wystarczy wsypać ziarna jęczmienia na rozgrzaną patelnię, uprażyć na brązowy kolor, pamiętając o bardzo częstym mieszaniu.
Mugicha i dodatki?
Według mnie najlepiej smakuje czysty napar, ale jeśli już koniecznie musisz czegoś dodać, na przykład żeby nieco osłodzić, to niech to będzie miód (dodawać do lekko przestudzonego naparu) ewentualnie inne, naturalne „słodziwo”. Do wersji na zimno bardzo dobry jest też dodatek cytryny lub limonki.Do herbaty z jęczmienia dodaje się czasem ziarna uprażonej kukurydzy, gorycz jęczmienia jest nieco zrównoważona słodyczą kukurydzy. Niestety tej mieszanki nie próbowałam, opieram się wyłącznie na opinii innych osób.
Jak smakuje mugicha?
O tym najlepiej przekonać się samemu. Ma coś zbliżonego w smaku do kawy zbożowej z odrobiną goryczki i lekko orzechowym posmakiem.
Zalety mugichy:
- mogą ją pić dzieci
- bez kofeiny
- bez cukru
- prozdrowotna
- doskonale gasi pragnienie
- idealna na duszne i upalne dni
- dobra jako dodatek do zielonej herbaty (otrzymasz smak podobny do genmaichy z ryżem)
Ciekawostka: Japończycy produkują duże ilości mugichy w różnej formie. Gotowe do spożycia napoje są na przykład sprzedawane w butelkach. Istnieją też formy „ekspresowe”, czyli w papierowych filtrach. I tu ciekawostka, jęczmień umieszczony jest w wąskich, podłużnych filtrach, tak, aby swobodnie można było włożyć całość do butelki z zimną wodą.
foto: mydaiso.com.au
Pomysłowi są, aż żal, że nasi producenci nie wykorzystują tego rozwiązania do klasycznych herbat, które chcemy „parzyć” na zimno.
żróła: Wikipedia, lafujimama.com, therighttea.com