Herbata zielona Milk Green Mao Feng

Kiedy widzę w nazwie herbaty słowo „milk” zazwyczaj bardziej się nią interesuję. Moim zdecydowanym faworytem jest Milk Oolong, z jak najbardziej naturalnym, mlecznym aromatem. Cudowny, aksamitny zapach i smak bardzo kusi, aby zaparzyć kolejną porcję.

W specjalistycznych sklepach z herbatą można dostać również inne herbaty z mlecznym aromatem. Z doświadczenia wiem, że różnie to bywa. Wspominałam już kiedyś o herbacie, która niestety nie za bardzo przypadła mi do gustu, właśnie ze względu na zbyt silny aromat. Co ciekawe, herbata miała identyczną nazwę Milk Green Mao Feng, a jednak jestem przekonana, na sto procent, że smakowała inaczej niż ta, prezentowana dzisiaj.

Herbata zielona Milk Green Mao Feng

Myślę, że na tę korzystną zmianę wpłynęła nie tylko ilość aromatu, ale też sama herbata. Zresztą na oko już widać, że susz jest ciemniejszy i nie pachnie tak intensywnie jak w poprzednim milku. Już sam fakt, że aromat nie „zabija” całkowicie smaku herbaty to ogromna zaleta!

W przypadku herbat aromatyzowanych, zwłaszcza kiedy nie przepadamy za silnymi zapachami, polecam, tak zwane, budzenie listków herbacianych. Zazwyczaj stosuje się to w przypadku puer’ów, ale na pewno nie zaszkodzi innym naparom. Wystarczy zalać susz na klika sekund i odlać wodę. Nie wiem, być może się myślę, ale w moim odczuciu proces ten bardzo korzystnie wpływa na herbaty z aromatami.  Jeśli jednak lubicie, często pijecie herbaty z dodatkami aromatów i odpowiada Wam to, nie ma potrzeby przeprowadzania procesu „budzenia”, tu bardziej płukania.

Dzisiejsza herbata Milk Green Mao Feng nie odurza, nie szczypie w język (jak to odczuwałam w poprzedniej), czyli warta jest wypicia, zwłaszcza, że cena jest przystępna. Aromat nie ma chemicznego posmaku i jak na herbaty aromatyzowane bardzo dobrze ją oceniam.

Herbata zielona Milk Green Mao Feng

Herbata zielona Milk Green Mao Feng

Co do sposobu parzenia, polecam wodę o niższej temperaturze, czyli 70 – 75 stopni. Parzyć można tradycyjnie w czajniczku, ewentualnie w gaiwanie. W drugim przypadku większa ilość suszu, krótsze czasy parzenia i mamy możliwość trzykrotnego parzenia. Dla osób z małym doświadczeniem herbacianym polecam pierwszą metodę, w przypadku drugiej łatwo można doprowadzić do przesytu aromatu. A tego chyba nie chcemy?

Za możliwość spróbowania herbaty dziękuję Panu Andrzejowi z Herbatkowa. Szerszy opis herbaty znajdziecie na stronie sklepu – herbatkowo.com.pl

Smacznego! :)

Popularne posty z tego bloga

Dietetyczne mini serniczki w kokilkach

Jak smakuje Aromatyczne Mango?