Zielona herbata Tai Ping Hou Kui
Herbata Tai Ping Hou Kui należy do tych, której każdy smakosz powinien spróbować. To klasyka zielonych herbat, a przy tym bardzo oryginalny wygląd. Listki to prawdziwe dzieło sztuki, są wykonywane ręcznie, przypominają czubki włóczni.
Herbata pochodzi z Chin (TaiPing HouKeng) i jest uznawana za jedną z dziesięciu najlepszych, była też nagradzana na herbacianych targach. W Chinach jest znana od czasów dynastii Qing, czyli od XVII w. Jednym słowem, herbaciany rarytas, po który warto sięgnąć w chwili spokoju. To nie jest herbata codzienna.
Jak wygląda sam proces przygotowywania suszu bardzo ładnie widać na zdjęciu, które znalazłam na stronie hojotea.com. Nawiasem mówiąc jest tam dokładny opis, jeśli znacie język angielski, warto poczytać.
foto: hojotea.com
Spłaszczone listki są na prawdę ogromne, na powierzchni mają widoczne ślady sit. Postarałam się to pokazać na zdjęciach poniżej.
Zapach suszu jest delikatny, lekko trawiasty, jakby z odrobinką orzechów. Napar o jasnożółtym kolorze smakuje delikatnie, słodko, wyraźnie wyczuwa się kwiatowy aromat. Na prawdę wytworny smak, jednak nie dla osób lubiących mocne wrażenia, szczególnie te w postaci sztucznych aromatów. Tej herbaty nie można pić podczas pracy i absorbujących zajęć, tu potrzebna jest chwila wyciszenia i spokoju.
Jeśli chodzi o parzenie, pewnie kiedyś będę próbowała je modyfikować, dla tej herbaty warto pokusić się o jeszcze lepsze wrażenia. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że dobrą opcją jest woda o temperaturze około 70 stopni, pierwsze parzenie 15 do 30 sekund. Z powodzeniem można parzyć kilkukrotnie, oczywiście pod warunkiem użycia większej ilości suszu, czy podobnie jak to się robi w metodzie gongfu cha.
Bardzo długie liście stanowią pewną mała przeszkodę w użyciu typowego naczynia, jakim jest na przykład gaiwan. Często przygotowuje się ją w wysokiej szklance. Ja użyłam malutkiego szklanego dzbanuszka, który co prawda stracił swego czasu przykrywkę, ale z tym akurat można sobie poradzić.
Herbata wyjątkowa i to nie tylko z uwagi na oryginalny susz, warto po nią sięgnąć, próbować z różnymi czasami parzenia i znaleźć ten, dla nas idealny. Jeśli jesteś miłośniczką/miłośnikiem herbat zielonych, zwłaszcza tych bez dodatkowych aromatów, skuś się!
Już od jakiegoś czasu planowałam zakup Tai Ping Hou Kui, wreszcie udało się spełnić kolejne herbaciane marzenie. A tę miłą niespodziankę sprawił mi sklep Herbatkowo, za co bardzo dziękuję! :)
Herbata pochodzi z Chin (TaiPing HouKeng) i jest uznawana za jedną z dziesięciu najlepszych, była też nagradzana na herbacianych targach. W Chinach jest znana od czasów dynastii Qing, czyli od XVII w. Jednym słowem, herbaciany rarytas, po który warto sięgnąć w chwili spokoju. To nie jest herbata codzienna.
Jak wygląda sam proces przygotowywania suszu bardzo ładnie widać na zdjęciu, które znalazłam na stronie hojotea.com. Nawiasem mówiąc jest tam dokładny opis, jeśli znacie język angielski, warto poczytać.
Spłaszczone listki są na prawdę ogromne, na powierzchni mają widoczne ślady sit. Postarałam się to pokazać na zdjęciach poniżej.
Zapach suszu jest delikatny, lekko trawiasty, jakby z odrobinką orzechów. Napar o jasnożółtym kolorze smakuje delikatnie, słodko, wyraźnie wyczuwa się kwiatowy aromat. Na prawdę wytworny smak, jednak nie dla osób lubiących mocne wrażenia, szczególnie te w postaci sztucznych aromatów. Tej herbaty nie można pić podczas pracy i absorbujących zajęć, tu potrzebna jest chwila wyciszenia i spokoju.
Jeśli chodzi o parzenie, pewnie kiedyś będę próbowała je modyfikować, dla tej herbaty warto pokusić się o jeszcze lepsze wrażenia. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że dobrą opcją jest woda o temperaturze około 70 stopni, pierwsze parzenie 15 do 30 sekund. Z powodzeniem można parzyć kilkukrotnie, oczywiście pod warunkiem użycia większej ilości suszu, czy podobnie jak to się robi w metodzie gongfu cha.
Bardzo długie liście stanowią pewną mała przeszkodę w użyciu typowego naczynia, jakim jest na przykład gaiwan. Często przygotowuje się ją w wysokiej szklance. Ja użyłam malutkiego szklanego dzbanuszka, który co prawda stracił swego czasu przykrywkę, ale z tym akurat można sobie poradzić.
Herbata wyjątkowa i to nie tylko z uwagi na oryginalny susz, warto po nią sięgnąć, próbować z różnymi czasami parzenia i znaleźć ten, dla nas idealny. Jeśli jesteś miłośniczką/miłośnikiem herbat zielonych, zwłaszcza tych bez dodatkowych aromatów, skuś się!
Już od jakiegoś czasu planowałam zakup Tai Ping Hou Kui, wreszcie udało się spełnić kolejne herbaciane marzenie. A tę miłą niespodziankę sprawił mi sklep Herbatkowo, za co bardzo dziękuję! :)
