Zielona herbata Jade Needle
Pisząc ten wpis spoglądam za okno… leje, świata nie widać. Powinnam chyba przygotować inną herbatę niż zieloną, ale skoro już się nastawiłam? Niech będzie zielona, później przyjdzie czas na coś bardziej rozgrzewającego.
Herbatę zaparzyłam wodą o temperaturze 70 stopni. Pierwsze parzenie trwało półtorej minuty, kolejne (2) trochę dłużej. Kolor naparu jasny, żółtawy, klarowny. Smak subtelny, nieco owocowy, dość długo pozostający w ustach.
Klasyk zielonych herbat o przyjemnym, łagodnym i lekko słodkawym smaku. Wbrew temu, o czym pisałam na początku, całkiem dobrze poprawiła mi nastrój w ten wyjątkowo brzydki dzień. Co wcale nie znaczy, że nie zaparzę czegoś innego, tak na dokładkę. :)
Herbatę miałam przyjemność degustować dzięki uprzejmości sklepu Herbatkowo.
Zielona herbata Jade Needle z Chin
Na pierwszy rzut oka wygląda na japońską. Zapach też może być mylący, bo poza roślinno orzechowym wyczuwam jakby odrobinę glonów? Susz herbaciany wygląda ciekawie, są to cieniutkie, błyszczące igiełki o intensywnym, szmaragdowozielonym odcieniu. Biorąc szczyptę w palce odczuwa się ich gładkość, są wyraźnie śliskie, nie mylić z oślizgłością. Piękny kolor suszu bierze się z nietypowej uprawy, a dokładniej z ostatniego etapu wzrostu krzewów, kiedy to rośliny są nakrywane specjalnymi matami, zabezpieczającymi przed promieniem słonecznym. W suszu nie ma „puchatych” listków, znalazłam natomiast trochę gałązek.Herbatę zaparzyłam wodą o temperaturze 70 stopni. Pierwsze parzenie trwało półtorej minuty, kolejne (2) trochę dłużej. Kolor naparu jasny, żółtawy, klarowny. Smak subtelny, nieco owocowy, dość długo pozostający w ustach.
Klasyk zielonych herbat o przyjemnym, łagodnym i lekko słodkawym smaku. Wbrew temu, o czym pisałam na początku, całkiem dobrze poprawiła mi nastrój w ten wyjątkowo brzydki dzień. Co wcale nie znaczy, że nie zaparzę czegoś innego, tak na dokładkę. :)
Herbatę miałam przyjemność degustować dzięki uprzejmości sklepu Herbatkowo.