Jak zaparzyć herbatę podczas podróży
Wraz z nastaniem ciepłych dni coraz częściej zaczynamy podróżować. Wyjazdy weekendowe lub dłuższe, wakacje w górach lub nad morzem, wyprawa piesza bądź rowerowa... wszystko zależy od naszych upodobań i możliwości. To, co może łączyć wszystkie te podróże, to chęć przygotowania sobie dobrej herbaty.
Jeśli nie wybieracie się na kompletne odludzie, zawsze znajdzie się miejsce gdzie zaserwują Wam smaczną herbatę, ale co, kiedy jesteście na górskim szlaku, czy w innym wygwizdowie? Jak przygotować kubek ulubionej herbaty?
Trudno, będąc miłośnikiem herbaty, wozić ze sobą odpowiednie, zazwyczaj kruche naczynia. Choć sama przygotowałam sobie podróżny zestaw do parzenia herbaty, w bezpiecznym etui, który swego czasu zabierałam na łono natury. I wierzcie mi, herbata przygotowana w takich miejscach smakuje wybornie. Nawet ta całkiem przeciętna.
Potrzebna jest również gorąca woda. Bez problemu dostaniecie ją w schroniskach, pewnie na wsiach u gospodarzy też, to mimo wszystko wato zabierać ze sobą termos, Tylko nie używajcie go do przewożenia już zaparzonej herbaty, bo nie smakuje ona zbyt dobrze. Lepiej zrobić ją na świeżo.
Jak zaparzyć herbatę podczas podróży - trzy propozycje
Pierwszy sposób to zakup papierowych filtrów do herbaty. Mogą być małe, na jeden kubek, albo duże, na dzbanek. Zdecydowanie wygodniejsze są duże. Jest w nich więcej miejsca dla pęczniejących liści, a poza tym taki filtr można zawsze dostosować do pojemności naczynia. Potrzebny jest jeszcze patyczek do umocowania filtra na kubku i już herbata się parzy.
Jeśli nie przeszkadza Wam smak herbaty z papierowego filtra, to chyba najwygodniejsze rozwiązanie. Jednak nie każdy lubi bibułki. Dla tych osób dobrym rozwiązaniem może być szklany termos z zaparzaczem, o podwójnych ściankach. Praktyczne rozwiązanie. Minusem jest szkło, nieco trudniejsze do bezpiecznego transportu. Wszystko zależy od tego gdzie i czym podróżujecie.
Ostatnia propozycja jest rozwiązaniem, do którego potrzebujecie, poza gorącą wodą, jedynie zwykłego kubka, a nawet słoika. To parzenie herbaty "plujki". Jednak nie musi być ona faktycznie "cedzona" przez zęby, wszystko zależy od tego jakiej herbaty użyjecie. Należy unikać herbaty z połamanymi kawałkami listków i gałązek. Całe liście po zaparzeniu zazwyczaj opadają na dno i picie naparu nie sprawia trudności. Nawiasem mówiąc ten sposób parzenia spotyka się nawet w domach, niektórzy tak po prostu lubią.
To trzy proste sposoby na herbatę w podróży. Ze swojej strony polecam Wam przygotowanie naparu w nieco bardziej ceremonialny sposób i oczywiście na łonie natury. Jeżdżąc samochodem bez problemu można zabrać ze sobą naczynia takie jak gaiwan, czarki czy czajniczek. Wystarczy odejść nieco od parkingu, na przykład nad jezioro czy na leśną polanę i urządzić sobie przyjemny relaks z herbatę. Polecam i zachęcam!